Witajcie Hawryłowicze!
Ostatnio Zoję traktowałam po macoszemu, ale postanowiłam do niej wrócić. Jest to jedna z niewielu rzeczy, które dają mi radość, przyjemność i uśmiech na twarzy (oczywiście pomijając moich dwóch uroczych mężczyzn, gotowania i jazdy samochodem).
Oczywiście wracam do macierzy, czyli do mojego ukochanego wydawnictwa - IX i będę Wam dzisiaj chciała przedstawić książkę niby prostą na pierwszy rzut oka, ale z głęboką myślą, która będzie bardzo długo drążyła Wasze głowy. Radomir Darmiła jest to nasz polski autor, który dzięki swojej nutce tajemniczości sprawia, że jeszcze z większym zaangażowaniem zatapiasz się w jego twórczość chcąc jak najwięcej dowiedzieć się nie tylko o treści książki, ale także o samym autorze.
"Świat bez świtu" jak sam tytuł wskazuje jest pochłonięty w mroku. Zapytacie dlaczego? Po wygranej wojnie z Naukturnami bogowie postanowili pławić się w swej boskiej chwale na dworze Ojca Wszechrzeczy. Jednak to nie wszystko - bogowie postanowili zabrać ze sobą także ludzi wybranych i prawych, co sprawiło, że na ziemi pozostali niewolnicy i "źli" ludzie.
Całość powieści jest spowita mrokiem, nie tylko poprzez klimat, ale także przez to, że od dwudziestu lat na ziemi nie widziano słońca. Świat pogrążony jest w anarchii, która wzbudza w ludziach najgorsze instynkty. A że na ziemi pozostali tylko Ci, którzy życie innych mają za nic zaczyna się wtedy cała zabawa.
Nasz główna bohaterka Ika postanawia uciec ze świątyni, ale ucieczka w pojedynkę jest wydaniem na siebie wyroku śmierci. Dzięki bogom okazuje się, że ma więcej szczęścia niż rozumu i nie znajduje tylko jednego towarzysza, ale całe grono wędrowców. Co ich spotka podczas wyprawy? Czy jedynym zagrożeniem dla Iki i je współtowarzyszy będą pozostali źli ludzie? Co tak naprawdę kryje się w mroku? O tym wszystkim w cudownej książce Radomira Darmiły. Czy książka mi się podobała? Jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby pozycja w Wydawnictwa IX nie byłaby wciągająca i kradnąca serce. Autor pokazuje nam inne spojrzenie na świat bez świętości, gdzie zostajemy tak naprawdę pozostawieni sami sobie. I głębiej zastanawiając się nad tym myślimy - czy będąc w mroku możemy znaleźć przyjaciela, który będzie tak samo myślał i czuł jak Ty.
Przepiękna książka, która daje dużo do myślenia. I zapewniam Was, że powinna być to obowiązkowa pozycja na półce każdego fantasty, który kocha się w mroku i złych rzeczach. Z tego miejsca dziękuję mojemu kochanemu wydawnictwu, ale także autorowi za przepięknie spędzony wspólnie czas podczas lektury "Świata bez Świtu". Czekam na kolejne książki Radomile <3
Comments