top of page

Przedpremierowo! Marko Kloos - "Uderzenie"

Siemanko! Jest to pierwsza recenzja na mojej nowej stronie i czuję się trochę jakby to był mój debiut, ale dość rozwodzenia się nad sobą ;) Dzięki uprzejmości wydawnictwa Fabryka Słów otrzymałam egzemplarz nowej książki Marko Kloosa - "Uderzenie". Jest to drugi tom cyklu "Wojny Palladowe" i po raz kolejny autor zabiera nas w niesamowitą podróż, pełną akcji i bardzo mocnych starć.

"Uderzenie" jest kontynuacją " Wstrząsów wtórnych", które wprowadziły mnie w niesamowity klimat sciencie fiction połączonego z typową akcją. W drugim tomie możemy znów śledzić losy poznanych już bohaterów: Adena, Dustana, Idyny i Solveiga, których ścieżki krzyżują się nieustannie tworząc niesamowity splot akcji. Jednak ich losy to nie wszystko - polityka, spiski, walka i nieubłagalnie powracająca przeszłość sprawią, że czytelnik stanie ramie w ramię z nimi i będzie walczył o prawdę i szukał odpowiedzi na nurtujące pytanie "kim jestem i do czego jestem potrzebny?". Marko w dobrze poznanym mi już stylu, z pełną premedytacją i wprawą, ze stoickim spokojem wprowadza nas w wydarzenia, które są dopiero przedsmakiem tego, co czeka nas na dalszych kartach książki. Niektórym czytelnikom może wydawać się ten sposób ukazania i wprowadzenia do głównej akcji zbyt wolnym, a nawet nudnym. Ja jednak zakochałam się w tym sposobie przedstawiania świata u Kloosa.


Jednak dochodzimy do momentu, gdzie autor wrzuca czytelnika w wir wydarzeń, gdzie nasi bohaterowie napotykają na dość duże problemy i zmartwienia. Zmagają się z tym, co siedzi w głębi ich duszy i stają przed dylematami. Od tego momentu strony książki same się przerzucają i pędzą nieubłagalnie. I przychodzi moment, kiedy myślisz: to już koniec?! Ale uwierzcie mi, zapewne nie będziemy musieli długo czekać na kontynuację, a jeśli mi nie wierzycie możecie na bieżąco śledzić stronę oficjalną autora: https://www.markokloos.com/

"Uderzenie" jest niesamowitą wyprawą kosmiczną, która wyzwala w czytelniku niesamowite emocje od stoickiego spokoju aż po gęsią skórkę i drżące dłonie. To jest właśnie tajemnica autora, który w idealny i doskonały sposób potrafi tak zbudować fabułę w swych książkach, że zaraz po skończeniu jednej pragniemy dowiedzieć się, co będzie dalej. Tak było również w przypadku Andrew Graysona z cyklu "Frontlines", który również gorąco i szczerze polecam. Marko dziękuję Ci za wspaniałą kontynuację, która wyciągnęła mnie z zimowego letargu i pozwoliła bardzo mocno stanąć na nogi. Z tego miejsca polecam każdemu fanowi science fiction, military book i bardzo mocnej akcji, która czasem, aż za mocno wbija w fotel ;)


26 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page