top of page

Michał Śmielak - "Wnyki. Kościół Chrystusa Mściwego" recenzja

Siemanko Hawryłowicze! Przyszła kolej na kolejną recenzję książki, która musiała swoje odleżeć po przeczytaniu. Kryminały, może nie tak bardzo jak fantastyka są dość ciężkim orzechem do zgryzienia. U nas w Polsce za głównego ojca kryminału uważa się nie kogo innego jak Remigiusza Mroza, ale chciał, nie chciał w polskiej literaturze kryminalnej pojawiło się kilka przyciągających autorów, m. in. Bartosz Szczygielski, Robert Małecki, Wojtek Chmielarz czy Zygmunt Miłoszewski. Jednak grono tych wspaniałych twórców musi uznać jeszcze autora, którego książkę dzisiaj zrecenzuje. Jest nim Michał Śmielak! Twórczość Michała miałam okazję poznać podczas współpracy z Fabryką Słów przy antologii "Gladiatorzy", którą również polecam, bo jest wciągającą częścią i ukazaniem współczesnych gladiatorów, ale niektórzy z autorów zabierają nas na krwawe areny w swych opowiadaniach. Jednak bez konkretów, bo warto pochłonąć tego potwora.(jeśli dobrze kojarzę antologia ma coś ok 700 albo 800 stron!). W tamtym momencie nigdy nie spodziewałabym się tego, że będę mogła przeczytać Śmielaka w wersji kryminalnej. Ale stało się! Czy poszedł on w dobrą stronę? O tym powiem właśnie w tej recenzji.


No o zacznijmy od przedstawienia fabuły "Wnyk". Młody policjant Kosma zostaje poproszony przez biskupa, ale też swojego wuja o odnalezienie pewnego księdza, który został przeniesiony do wsi Wnyki. Pogłoski głoszą, że każdy ksiądz, który ma coś za uszami i został odesłany do tej małej parafii zmienia się i cudownym sposobem odnajduje powrotnie drogę do Boga. Jednak Kosma jak o niedoszły ksiądz nie jest przekonany do takiego obrotu sytuacji, wiedząc jakie grzeszki lubią mieć na swoim koncie księża. Niestety, jego poszukiwania nie są zbyt łatwe. Tutejsi mieszkańcy niewiele mówią obcym, a jeśli już zdradzają jakieś sekrety, to każdą swoją myśl podpierają wiarą w Boga. Uważają, że Jezus Chrystus zszedł z krzyża i wszystkich grzeszników przebywających na terenie wsi nawraca w dość cudowny sposób. Czy w tej pozornie niesamowicie brzmiącej historyjce jest chociaż najmniejszy cień prawdy? Co stało się z zaginionym księdzem? Czy Kosmę też dotknie sprawiedliwość Chrystusa Mściwego? Czy książka mi się podobała? No ba! Pewnie, że mi się podobała. Michał w swej powieści nie buduje jakoś napięcia. Jest prostolinijnym autorem, który od deski do deski wyjaśnia nam wszystko. Ponadto mówi o tym w prostym języku. Nie rzuca nam jak by wypadało to w kryminale jakimś prawnym czy policyjnym bełkotem, który dla większości jest czarną magią. Spotkałam się z dość niepochlebnymi słowami w związku ze sposobem wypowiadania się bohaterów. Jednak moi drodzy spójrzmy i zastanówmy się, czy tak naprawdę , tak jak kiedyś występuje taki ogromny dysonans słowny, jak za czasów kiedy my byliśmy młodzi? No niestety tak nie jest. Czy starzy czy młodzi staramy się mówić językiem nadążającym za czasami, w których żyjemy. Niestety tak jest! I właśnie Śmielak w świetny sposób pokazuje nam, jak bardzo zmienił się świat. Łączy normalne dialogi, z żartami z wąsem lub wszechobecnymi wokół nas wulgaryzmami.

W powieści "Wnyki" jest także poruszony, jednak w delikatny sposób problem księży, jednak nie celuje w nich, żeby urazić czy ich czy nasze uczucia religijne. I oczywiście nie wkłada wszystkich do jednego worka. Pokazuje, że przeważnie Ci, co najbardziej umoralniają, mają najwięcej za uszami. Podsumowując, powieść ta jest bardzo interesującą i nie ukrywam, że sięgnę po drugi tom przygód kosmy. Jest to ciekawa i lekka literatura, która tak naprawdę w delikatny sposób przeprowadza nas przez przygodę policjanta, który z gołębim sercem i po walce z powołaniem stał się jednym z bardziej zapadających w pamięć bohaterów. Ja polecam!

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page