top of page
Zdjęcie autoraZoja Hawryło

Marcin Podlewski - "Księga zepsucia tom 2"

Witajcie Kochani! Za mną dość ciężkie 3 dni, a to z powodów osobistych, a to z powodu pewnego wywiadu, którym chciałam zrobić dobrze, ale oczywiście wyszło jak zwykle. Tak więc nauka od cioci: "Nie rób nikomu dobrze, to i Tobie nie będzie źle"! Dzisiaj mamy wspaniałe narodowe święto. W każdym mieście możemy spoglądać na piękne biało czerwone flagi powiewające na jesiennym niebie. Jednak też dzisiaj mamy wspaniałe święto Marcinów. I z tej okazji, w ramach prezentu i podziękowania za cmoka postanowiłam napisać o to tę recenzję.

Książka ta ukazała się w lipcu tego roku nakładem wydawnictwa Fabryka Słów i nie ukrywam, że bardzo na nią czekałam, ale z tego co widziałam i obserwowałam to wielu z Was wyczekiwało jej z utęsknieniem. I tym pięknym sposobem przeszło 4 lata i prawie 3 miesiące później ukazuje się ona, a on Blady Król powstaje z odmętów mgły, która go otacza. Ale już tak na poważnie. Marcin Podlewski, bo o nim mowa, bardzo mocno trzymał nas wszystkich w niepewności i wreszcie ukazała się czarna perła nazwana po prostu "Księgą Zepsucia tom 2". Jednak czy te oczekiwania i napalania się na nią były całkowicie wynagrodzone czytelnikom? O tym w mojej recenzji ;)

Nasz główny bohater Malcolm Rudecki postanawia wyrwać się z sideł zła i zapragnął opuścić Theę. Jednak tam, gdzie rządzi prawo siły nie będzie to łatwe. Jednak Rud to postać, która pomimo wewnętrznego zwątpienia i tak postanawia osiągnąć, co zmierzone. Lecz, co kiedy przychodzi zwątpienie i ta myśl, a jak wrócę na "stare śmieci" i dorwą mnie duchy przeszłości. Jednak na daną chwilę jak szybko myśl weszła, tak i szybko wyszła, bo trafiając w Ciemność, gdzie nie można doświadczyć nic pozytywnego, tylko zło i agresję bohater postanawia walczyć o to, co stracił. Jednak czy uda mu się wyrwać z mroku i wrócić na Ziemię? Jaką cenę trzeba będzie za to zapłacić? I co tak naprawdę spotka go w dawnym miejscu? O tym wszystkim w drugim tomie "Księgi zepsucia". Czy książka mi się podobała? Twórczość Podlewskiego jest czymś nietuzinkowym. On o prostych rzeczach napisze w taki sposób, że myślisz - a wciskaj mi dalej to, bo miło się to czyta. I dokładnie tak jest, całkowicie odbija to, co mroczne w jego duszy, jednak, jak wiemy i po postaci Ruda i po cyklu "Głębi" mroku w jego duszy nie zaznamy zbyt wiele, jednak podejścia do wielu sytuacji i możliwości rozwiązań jest nieograniczona ilość.

Podlewski w prostych słowach, i najbardziej prostym językiem tworzy książki i postacie, które na zawsze wkradają się w nasze głowy i nie chcą z nich wychodzić. Tak było i tym razem. "Księga zepsucia tom 2" to dark fantasy w czystej postaci, którą czyta się z zaciekawieniem i pełnym przejęciem, gdyż stworzenie dysonansu między głównym bohaterem a światem wokół niego, który jest całkowicie zły i pozbawiony jakichkolwiek zasad. Podlewski w doskonały sposób pokazuje nam zabawę całą fabułą, która potrafi czytelnika w jednym momencie zaskoczyć i odwrócić wszystko do góry nogami. Ale to właśnie jest czymś wyjątkowym i sprawia, że czytelnik czuje całkowite zaangażowanie autora.

Z tego miejsca chciałam podziękować Marcinowi za kolejną dawkę wspaniałych emocji, ale błagam Cię nie pozwól nam tyle czekać za kolejną Twoją książką, bo w dzisiejszych czasach dość ciężko jest znaleźć wyjątkową pozycję, która całkowicie wciągnie każdego czytelnika. Dziękuję również wydawcy za egzemplarz do zrecenzowania. Spokojnej soboty i świętujcie! ;)


18 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page