Witajcie Kochani Hawryłowicze!
Zgodnie z obietnicą daną Wam na głos piszę swoją pierwszą recenzję po bardzo bardzo długiej przerwie. Ale po tym czasie dochodzę do wniosku, że Zoja nie może żyć bez książek i bez świata literackiego. Tak więc zaczynajmy!
Pierwsza powieścią po mojej bardzo długiej nieobecności jest książka z mojego ukochanego wydawnictwa, które zawsze zajmuje i będzie zajmować wyjątkowe miejsce w moim życiu. Mowa tu o książce Ani Szumacher i jej "W pożyczonym czasie" z Wydawnictwa IX.
O czym jest książka?
Marii Dee - studentka prawa, zadufana w sobie, która bardzo często pokazuje światu swój cynizm okazuje się osoba nazbyt poukładaną. Wie, co chce osiągnąć, co chcę robić i kogo chce mieć u swojego boku. Jednak jak to w każdym poukładanym życiu los płata figle i okazuje się, że Maria i jej dusza są rozszczepione w czasie. Jednak to początek jej zmagań z tym, co ją czeka. Cały świat o którym dziewczyna nie miała pojęcia próbuje ja zgładzić. Jednak w jej kiepskim położeniu odnajduje się światełko w tunelu, którym jest przystojny Kindred. Co mężczyzna ma jej do zaoferowania? W jaki sposób może ja ocalić od nędznego końca swojego zakręconego życia? I kto wyciągnie rękę do Marii i stanie na jej drodze, żeby pokazać jej, że świat nie zawsze jest biały albo czarny? O tym wszystkim w książce Ani Szumacher!
Trochę o książce!
Powieść ta jest typową młodzieżówka z kategorii Urban Fantasy. Ania doskonale odnalazła się zarówno w tematyce jak i i samym gatunku młodzieżowym. Cała książka jest skonstruowana w bardzo ciekawy sposób, napisana bardzo lekkim i swobodnym językiem, co dodaje jej jeszcze większego uroku. Sprawia, że nawet osoby, które już do młodzieży dawno nie należą (czytaj sama Zoja, która wchodzi już w ten wiek, gdzie zdrowie zaczyna się psuć :D ) dostają bardzo pozytywnego kopa emocjonalnego. Czyta się ją w mgnieniu oka. Ponadto Ania stworzyła całą gamę bohaterów, którzy różnią się od siebie diametralnie, ale kiedy przychodzi czas działania to zgrywają się idealnie.
Co nieco ode mnie ;)
Podsumowując - jestem zauroczona książka i odmłodzona o kilka albo kilkanaście lat. Bardzo miło spędziłam czas podróżując z moją imienniczka po meandrach jej przeżyć. Aniu dziękuję Ci, że akurat Twoja książkę jako pierwszą mogłam przeczytać po tak długiej nieobecności w świecie fantastyki. Było to niezapomniane przeżycie i sądzę, że to dopiero pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie literackie. No i oczywiście jestem przeogromnie dumna, że mogłam być patronką tak wyśmienitej powieści z gatunku Urban Fantasy. Dla mnie kompletna 10 i polecam Wam wszystkim sięgnąć i spędzić te ostatnie dni wakacji w doborowym towarzystwie polskiej literatury.
A Wam Kochani życzę miłego wieczoru i dużo pijecie ;)
Comments